Rozmowa z Karolem Zieleńskim – Dyrektorem Biura Wojewody Lubuskiego
Pana odejście z Rady Powiatu Gorzowskiego w marcu tego roku wiele osób lekko zaskoczyło i wywołało lekką dezorientację. Czy mógłby Pan przybliżyć nam okoliczności tej zmiany.
Przede wszystkim to nie odszedłem, po prostu zmieniła się moja rola. Wciąż bardzo aktywnie współpracuję z obecną już Panią Starostą, jak również z pozostałymi członkami Zarządu Powiatu i Rady Powiatu. Kierunki działań jakie przyjęliśmy oraz decyzje, które podejmowaliśmy praktycznie zawsze były efektem pracy drużyny. To jest niezwykle cenne i to pozostaje mimo iż drużyna uległa lekkiej transformacji.
Propozycja zmiany pracy złożona przez Wojewodę Lubuskiego Władysława Dajczaka była bardzo atrakcyjna. Szczególnie jeśli chodzi o pakiet zadań i oczekiwań przedstawionych przez Pana Wojewodę. Przyznaję jednak, że podjęcie decyzji zajęło mi trochę czasu, ponieważ dołączenia do korpusu służby cywilnej wiązało się ze złożeniem mandatu radnego, który był dla mnie powodem do dumy.
Moment Pańskiego rozstania się z Radą Powiatu Gorzowskiego to także początek zmian w jej funkcjonowaniu jeśli wziąć pod uwagę układ sił politycznych.
To nie do końca tak. Faktycznie wybór nowego Przewodniczącego był wynikiem szeregu rozmów, ale nie oznaczał on wówczas zmiany koalicji w Radzie. Z perspektywy czasu uważam, że wybór Andrzeja Kaila na funkcję przewodniczącego to dobry ruch. Bardzo ceniłem sobie nasze dyskusje tak na forum rady jak i w innych sytuacjach, jest dobrym partnerem do rozmowy, ale i do realizacji ambitnych przedsięwzięć.
Jeśli chodzi zaś o zmianę składu Zarządu to była to odrębna historia. Wiosna tego roku to bardzo ciekawy okres z dwóch głównych powodów: epidemii koronawirusa i wyborów prezydenckich. Podjęliśmy ze Starostą Michałem Wasilewskim bardzo ciekawe wyzwanie próby współdziałania ponad podziałami, ale wzrost dynamiki dyskusji politycznej głównie wokół wyborów prezydenckich powodował dostrzegalny rozdźwięk, mimo iż nie powinno mieć to miejsca. Drugim o wiele istotniejszym katalizatorem zmian była stale rosnąca dysproporcja potencjału możliwości współpracy na zewnątrz. Nie ukrywam, że kompletny brak wsparcia ze strony samorządu województwa, który Michał na początku wspólnej drogi deklarował mocno ją skrócił. Wciąż jest wiele projektów na terenie powiatu, który Urząd Marszałkowski powinien zrealizować, jak chociażby zaprezentowana przez jednego z członków Zarządu Województwa poprawa bezpieczeństwa na drogach wojewódzkich.
Jeśli jesteśmy już przy realizacji projektów to czy mógłby Pan ze swojej perspektywy krótko podsumować ostatnie półtora roku w Powiecie Gorzowskim bo faktycznie dużo się działo.
Tak. Weszliśmy do powiatu z głową pełną pomysłów, a także gotowych planów działania w różnych dziedzinach. Ciężko w kilku słowach zawrzeć choćby część tego co udało się już zrobić.
Pierwszą, ważną decyzją było rozpoczęcie inwestycji w drogi. Podjęliśmy się wówczas mało popularnych przedsięwzięć o których nikt głośno nie mówił. Chodzi mi tutaj o drogi z Wysokiej do Ściechowa i z Baczyny do Racławia. To inwestycje otwierające alternatywne możliwości komunikacyjne. Bardzo się cieszę, że udało się to zrealizować i jestem mocno zaskoczony ilością pozytywnych opinii jakie do mnie dochodzą kiedy mieszkańcy zaczęli regularnie te drogi użytkować.
Mam nadzieję, że pozostałe inwestycje spotkają się z podobnym uznaniem. Jeśli chodzi o drogi to przełomowym krokiem było przeprowadzenie ich inwentaryzacji i zbudowanie na tej podstawie mapy potrzeb. Mimo, iż te wnioski nie napawają optymizmem bo mamy przed sobą bardzo trudne wyzwanie to i tak uważam, że pierwszy krok był najważniejszy.
Kolejny istotny obszar to organizacja wewnętrzna starostwa. Wiem, że jest to zakres, który nie koniecznie musi interesować mieszkańców, bo w ich przekonaniu urząd musi po prostu sprawnie działać i ja ten pogląd w pełni podzielam, ale z punktu widzenia chociażby Pani Starosty to niezwykle ważne ponieważ sprawna administracja pozwoli realizować jej działania. W tym zakresie najważniejsze było aby zmienić relacje pracownik pracodawca. Podzielam pogląd, że człowiek jest najcenniejszym kapitałem przedsiębiorstwa, a jakość ludzi świadczy o jakości firmy. Przyjęliśmy założenie, że Starostwo stanie się efektywnym organizmem w momencie kiedy jego pracownicy zaczną utożsamiać się z powiatem gorzowskim, przez powiat rozumiejąc jego mieszkańców. Istnieje wiele narzędzi, które prowadzą do tego celu i zaręczam, że jest to niezwykle rozległy temat. Chciałbym tutaj tylko podziękować Naczelnikowi Wydziału HR i Administracji – Łukaszowi Kaputowi i całemu zespołowi, który podjął się tego wyzwania i świetnie je realizuje. Innym, związanym z pracownikami kierunkiem zmian organizacyjnych jest sukcesywna cyfryzacja urzędu, ale to także nie będzie atrakcyjny temat dla naszych mieszkańców, to po prostu trzeba zrobić. A już zupełnie odrębnym tematem jest praca nad Centrum Wsparcia Rodziny.
Pani Starosta dużo o tym mówi, a jak Pan to widzi? Na czym miała by polegać rola Centrum Wsparcia Rodziny?
Zdajemy sobie sprawę, że jest to dość innowacyjny projekt. Proszę zwrócić uwagę, że Rząd powołał Pełnomocnika ds. Rodziny przy Ministrze Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Oznacza to zmianę kierunku działań Państwa względem rodziny. Oprócz wdrażania niezwykle wyczekiwanych przez społeczeństwo instrumentów wspierających rodzinę jak 500+, 300+, Maluch+ etc. równolegle występuje potrzeba wdrażania tzw. instrumentów miękkich mających służyć wspieraniu więzi rodzinnych. Chodzi tutaj nie tyle o stworzenie miejsca, choć ono niewątpliwie będzie w centrum działań, co cyklu wydarzeń mających zachęcić rodziny do spędzenia razem czasu. Podczas tych imprez moderatorzy w łatwy sposób pokarzą nam na czym powinna opierać się rodzina. A ona zawsze powinna znaleźć oparcie w wartościach, przede wszystkim w wartościach opartych na szacunku do drugiego człowieka niezależnie kim jest. Mam nadzieję, że kiedy powstanie już Centrum Wspierania Rodziny, choć ono już faktycznie wystartowało w formie Kongresu Kreatywnej Rodziny, to pozwoli nam odnajdywać odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące wzajemnych, pozytywnych relacji z naszymi rodzicami, małżonkami, dziećmi i dziadkami. To ważne. Bycie częścią rodziny to wbrew pozorom bardzo trudne wyzwanie czy to z poziomu dziadka, ojca, syna czy wnuka, bo musimy zrezygnować z części siebie na rzecz najbliższych. Mam nadzieję, że dla wielu rodzin powiatu gorzowskiego droga do tego kompromisu będzie prowadziła przez Centrum Wsparcia Rodziny. Ale to naprawdę bardzo długi temat, mam nadzieję, że wkrótce szerzej go zrealizujemy.
Sporo czasu poświęciliśmy już powiatowi i z pewnością nie wyczerpaliśmy jeszcze wszystkich tematów. Proszę nam zatem powiedzieć jak odnalazł się Pan w nowej roli w Urzędzie Wojewódzkim?
Odnalazłem się dość oryginalnie. Wspominałem już o zadaniach jakie postawił przede mną Pan Wojewoda. Niestety pojawienie się w naszym kraju epidemii koronawirusa zmusiło nas do opóźnienia naszych planów. Dosłownie tydzień po podjęciu pracy w Urzędzie Wojewódzkim w województwie lubuskim zdiagnozowano pierwszego pacjenta z Covid – 19 i rolercoster ruszył. Ja żyję tym czym żyje wojewoda, a od tamtej chwili zaczęliśmy zajmować się głównie przeciwdziałaniem epidemii.
Powiedział Pan, że żyje tym czym żyje Wojewoda. Czyli czym dokładnie?
Wojewoda to przede wszystkim reprezentant Rządu w terenie. Jest odpowiedzialny za prowadzenie polityki Rządu, a także za wdrażanie i monitorowanie programów przygotowanych przez Rząd, a w okresie koronawirusa było ich już bardzo wiele w ramach tzw. Tarczy Antykryzysowej czyli potężnego wsparcia dla pracowników, pracodawców i samorządów. Oczywiście oprócz tych doraźnych związanych z epidemią realizujemy wszystkie inne projekty które funkcjonują. W kontekście epidemii Wojewoda jest szefem zarządzania kryzysowego na terenie województwa.
Wszystkie te czynności są także moim udziałem jako szefa gabinetu, po prostu pomagam Panu Wojewodzie w realizacji zadań. Naprawdę trudno jest wymienić choćby ułamek zadań, które realizuje Wojewoda, jest ich bardzo dużo.
Wspomniał Pan o programach cowidowych. Zupełnie nowym mechanizmem jest Fundusz Inwestycji Lokalnych skierowany do samorządów w ramach którego powiat gorzowski otrzymał prawie 4,5 mln zł. Jak Pan ocenia ten projekt.
Przede wszystkim jest to ogromne wsparcie dla samorządów przeznaczone na podtrzymanie poziomu inwestycji. Jest to pośrednie oddziaływanie na całą gospodarkę Państwa. Głównym założeniem programu była rekompensata nieuzyskanych przychodów samorządu. Rząd przeznaczył na program 6 mld zł. Natomiast prognozowany w najczarniejszym scenariuszu spadek dochodów w samorządach to około 4,8 mld zł. To dobry program. Z rozmów z Magdą (Panią Starostą) wiem, że powiat gorzowski dostał o wiele większą pulę środków niż wynosi spadek dochodów. Jestem głęboko przekonany, że skieruje ten strumień finansowy we właściwym kierunku.
Podejrzewamy, że współpraca Urzędu Wojewódzkiego z Powiatem Gorzowskim układa się Panu dobrze, a jak wyglądają relacje z innymi gminami i powiatami?
Jestem mieszkańcem Chwalęcic, gm. Kłodawa i powiatu gorzowskiego od urodzenia to niewątpliwie wpływa na mój ogląd sytuacji. Ponadto, zauważam u gorzowian rozumianych szerzej jako mieszkańcy Gorzowa i całej ziemi gorzowskiej mocne poczucie patriotyzmu lokalnego. I ja również czuję się mocno związany z ziemią gorzowską. Dodatkowo na moje postrzeganie powiatu nakłada się świetna współpraca z Magdą Słomińską, Romkiem Fraszczykiem, Mietkiem Jaszczem, Gienkiem Leśniewskim, Tomkiem Wysoczańskim, Andrzejem Kailem, Tadeuszem Koprem, Zygmuntem Mendelskim, Eugeniuszem Kurzawskim, Piotrem Smyklińskim, Andrzejem Leganem czy z Grzegorzem Zapytowskim, rozumiemy się świetnie. Natomiast Pan Wojewoda pełni funkcję swoistego konektora Rządu z samorządem i współpracuje praktycznie z każdym wójtem, burmistrzem i prezydentem na ziemi lubuskiej. Tym samym i odpowiadam za kontakty z samorządami. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale jest to jeden z priorytetów postawionych mi przez Pana Wojewodę.
I jak powiat gorzowski wypada na tle innych?
Znakomicie (śmiech). A tak poważnie to powiat gorzowski jest jednym z dynamiczniej rozwijających się samorządów na ziemi lubuskiej. I mówię to zupełnie obiektywnie. Widać tutaj duże zaangażowanie i pracę. Podobnie jest w kilku innych miejscach.
Tak na zakończenie, czy chciałby Pan powiedzieć coś mieszkańcom powiatu?
Nie! Nigdy się nie żegnałem i nie zamierzam również teraz. Cały czas jestem blisko powiatu i mam nadzieję, że tak pozostanie. Wiem, że wystąpiły pewne zmiany, ale one dotyczą tylko mnie, więc są mało istotne. Wciąż współpracuję z całą Radą i Zarządem Powiatu. Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Moim priorytetem jest praca w drużynie i praca na rzecz ziemi gorzowskiej.
Mam nadzieję że to nie jest nasza ostatnia rozmowa. Dziękuję.
Ja również mam taką nadzieję. Dziękuję bardzo.